Najobrzydliwsza gra roku, czyli Outlast 2

  Pierwsza część Outlasta pozostawiła po sobie naprawdę postrach. Gra zebrała żniwo bardzo dobrych ocen. Była wprost doskonała dla fanów horrorów i uczucia strachu.

  Po co ludzie grają w takie gry? Kto lubi się bać, zadacie sobie pytanie. Myślę że nikt, ale ciekawość jak to się mówi to pierwszy stopień do piekła, a Outlast był właśnie taką grą. Zbudowaną na ciekawości ludzkiej prowadzącej do piekła w grze.

  Pierwsza część miała miejsce w ośrodku psychiatrycznym gdzie prowadzono eksperymenty na ludziach. Główny bohater można powiedzieć, że był po prostu wścibskim dziennikarzem, który "wiedział lepiej" i chcąc nakręcić kamerą dobry materiał zadał sobie trud dostania się do środka. To, co tam ujrzał już na samym początku doprowadziło do jedynego celu- wydostania się stamtąd jak  najszybciej. Niestety tamtejsi "tubylcy" mieli inne plany i utrudniając mu to, dostarczyli niesamowitych wrażeń zmierzających ku, mówiąc brzydko, "pełnych gaci".

  Gra polegała na unikaniu konfrontacji z nimi jako ów dziennikarz z kamerą zawierającą funkcje noktowizora. Chowanie się i uciekanie z jednego ciemnego miejsca do drugiego była wątkiem przewodnim. Pomysł prosty, ale bardzo chwytliwy szczególnie, że doprawiony ciekawą fabułą ukrytą w notatkach rozsianych po całej mapie i krótkich cut-scenkach spotkanych po drodze różnej maści psychopatami.


 Outlast 2 pomimo podobnej mechaniki i wykorzystania tego samego pomysłu to już trochę inna gra. Mało intuicyjna, czasami trudno się zorientować w sytuacji co trzeba zrobić, ale może taki był cel? Żeby gracz jeszcze bardziej pogrążył się w uczuciu zła w świecie realnym głównego bohatera jak i w jego koszmarach poprzeplatanych z tym co dzieje się na jawie? Być może, ale jest to na tyle pokaźne i zauważalne że chwilami irytuje.

  W grze zawarto takie okropności jak sekty, tortury, chorych ciężko ludzi, dużo krwi, cierpienia, śmierć i oczywiście psychopatów- zniekształconych nie tylko psychicznie ale też fizycznie. Postacie podobne do orków, goblinów czy innych maszkar. Gra zieje złem. Kanadyjskie studio Red Barrels tym razem postawiło mocno na obrzydzenie gracza. Strach owszem- jest i to ogromny, ale obrzydzenie wydaje mi się, że tutaj wygrywa. 

  Nasz główny bohater Blake jest poddawany różnym niemiłym sytuacjom. Nie chcę spoilerować jakim, ale uwierzcie mi że nikt nie chciałby znaleźć się na jego miejscu. A cała fabuła zaczyna się w Arizonie  w regionie Supai. Już wiem, że pod wpływem obrazu ukazanego w tej grze jest to ostatnie miejsce, w którym chciałabym się znaleźć. I tak wiem że to tylko gra ale nie. Główny bohater- Blake Lanegrmann wraz ze swoja żoną- Lynn postanawiają rozwikłać tajemniczą śmierć ciężarnej kobiety. I oczywiście nasza para dziennikarzy śledczych- bo jakżeby inaczej, znowu kamera to znowu dziennikarz- zostają rozdzieleni i trafiają do piekła na ziemi...

  Myślę że w Outlasta warto zagrać, ale cześć pierwszą i jest to gra tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Natomiast, co z dwójką? Dużo szumu, nakręcony hype , ale nie jest to "must have" tego roku. Chyba, że uwielbiasz się patrzeć na masy krwi i uczestniczyć w potwornych rytuałach- proszę bardzo, ale bardziej polecam po prostu obejrzenie gameplaya. Taniej i w każdej chwili można wcisnąć pauzę czy przewinąć do mniej strasznych momentów. Polecam gameplay podany niżej ;)

  

Komentarze

  1. Jest parę klasyków z dziedziny gier-horrorów. Mają one niepowtarzalny klimat, chętnie wypróbuje i tę propozycje, szczególnie na nocne granie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty