Geek Kolekcjoner - zbieractwo czy pasja? | Fig #1
Temat kolekcjonowania gier/figurek i edycji kolekcjonerskich jest dosyć rozległy i myślę że nie ujmę tego w jednym poście, więc postanowiłam, że zrobię z tego serię postów na moim blogu, w których będę prezentować moje zdobycze ;) Bon Appetit! Zapraszam do lektury!
Krótki wstępniak
W swoim geekowskim życiu spotkałam się z dosyć różnymi ocenami kolekcjonowania przedmiotów, gadżetów czy figurek odnoszących się do świata pop kultury w szczególności gier i książek. Były to opinie w stylu "O RANY ALE SUPER", jak i te drugie mniej pochlebne typu "Po co ty to zbierasz", "kiedy ty masz na to wszystko czas", "nie wiadomo po co to, jakieś głupoty", ale wiecie co? Były to przeważnie osoby, które przejawiały tendencję do braku czasu na przeczytanie chociaż jednej ksiązki nawet nie w miesiącu, a całym roku. Przeważnie tłumaczyły się, że mają za dużo energii i nie potrafią wysiedzieć albo po prostu czytanie jest "nudne", a granie w gry "bezcelowe" i "dziecinne". Bardzo często zauważam w takich osobach brak jakichkolwiek pasji czy zainteresowań. Ich życie jest po prostu szare bez kolorów. Rządzi nimi pracoholizm, rutyna i bardzo duża powtarzalność czynności w każdym dniu. Zawsze zastanawiam się, co poszło nie tak, że takie osoby praktycznie niczym się nie interesują. Ponad to z moich obserwacji często wynika, że takie jednostki często są narażone na problemy z psychiką. Psycholog w dzisiejszych czasach to bardzo zajęta osoba. To prawda że bardzo dużo ludzi zapada na depresję. Ale czy to ma związek z ich "szarością" dnia codziennego? Myślę że przynajmniej po części odpowiedź brzmi twierdząco. Czy prowadzenie zwykłego nudnego życia jest dzisiaj uważane za "dorosłość"? Jeżeli tak to ja za taką "dorosłość" podziękuję. Wolę zostać przy swoich pasjach i dalej hodować z nasion egzotyczne gatunki roślin, czytać godzinami zapisane kartki książek, w wolnej chwili grać w różnorakie gry po drodze kolekcjonując geekowskie przedmioty.
Rozważając
A więc przejdźmy do tych przedmiotów. Myślę, że ich zbieranie nie jest od razu zaczątkiem chorobliwego zbieractwa. Patologiczne zbieractwo, czyli Syllogomania objawia się trudnością pozbywania niepotrzebnych rzeczy, często śmieci, które dosłownie zarastają nasze otoczenie. Czasami ma to charakter zbierania zwierząt czyli tzw animal hoarding. Często choroba zbieractwa powoduje zaprzestanie dbania o higienę a próba odebrania przedmiotów takiej osobie może się skończyć reakcją bardzo emocjonalną. No więc uspokajając Was. Bardzo dbam o swoją higienę, wiem do czego służy szampon oraz mydło i umiem z nich korzystać, a odebranie mi od tak jakikolwiek moich kolekcjonerskich przedmiotów może się skończyć po prostu wezwaniem policji, co jest naturalną reakcją w sytuacji próby okradzenia. Myślę, że mało kto zareagowałby w inny sposób.
A przechodząc do konkretów!
Moją przygodę ze zbieraniem figurek, bo jest to główny typ tego co zbieram, myślę, że zaczęłam od Edycji kolekcjonerskiej gry Dying Light. Nie można tego do końca uznać za w pewnym rodzaju początku no bo przecież ksiązki kolekcjonuję praktycznie od podstawówki ale to jest temat już inny i myślę że nie będę go łączyć z kolekcjonowaniem innych rzeczy.
Polska gra od Techlandu naprawdę bardzo podobała mi się na oglądanych gameplayach, więc po dłuższej chwili zastanowienia doszłam do wniosku że to dobry pomysł. Sama gra jest świetna. Szczególnie dla fanów zombiaków i post apokaliptycznych światów. Naprawdę zasługuje na uwagę. Zagrywałam się w tą produkcje bardzo długo i nawet po zakończeniu głównego wątku fabularnego wracałam do tej gry. Nawet udało mi się zagrać w The Following- świetnie zrealizowany dodatek.
Dying Light to gra z typu survival horror. Mamy tutaj bardzo dużo parkour'u, wspinania się skakania, biegania itp. Jest to trochę połączenie Dead Island i Mirror's Edge. Trafiamy do otwartego świata typu sandbox. Naszą mapą jest Harran. Miasto zainfekowane przez wirusa, który zmienia ludzi w coś w stylu zombie.
Kyle Crane, nasz główny bohater trafia do miasta opanowanego zarazą. Tajny agent ukrywa sekret, a jednocześnie chce zbliżyć się do tubylczych mieszkańców, którzy nie zostali jeszcze zarażeni. Klasyczne zombie w nocy stają się bardziej niebezpieczne, a z ciemnych miejsc wychodzą na świat Przemieńce- groźniejszy bardziej zmutowany typ zombie. Och, jak ja się ich bałam! Szczególnie na początku gry, kiedy mój level był bardzo niski i wystarczyło jedno bliskie spotkanie z Przemieńcem, a na ekranie pokazywał się napis "Nie żyjesz", ale to nie było możliwe tylko na tych pierwszych levelach. Spokojnie na tych wyższych też potrafiły mnie dopaść.
Edycja kolekcjonerska gry zawierała w formie figurki właśnie Przemieńca. Musicie przyznać, że nie jest on za piękny, co za tym idzie na grzyba mi taka paskudna figurka? No więc jako prawdziwy fan produkcji uznałam że muszę to mieć, choćby po to, żeby za każdym razem, kiedy zostanę dopadnięta przez Przemieńca, dać mu prztyczek w nos. Może to śmiesznie, ale w tej figurce zalęgły się wspomnienia. Kiedy patrzę na tego rozkosznie rozdziawionego stwora, widzę dobre wspomnienia związane własnie z tą grą. Poza tym figurka jest całkiem nieźle wykonana. Bardzo dobrze obrazuje postać potwora z gry. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że gdy chciałam ową figurkę umyć z kurzu- farba po prostu sobie zaczęła spływać. Figurka nadal miała na sobie farbę ale hej, nie czekałam aż spłynie cała! Poza tym jednym mankamentem cała edycja kolekcjonerska prezentuje sięcałkiem zacnie. Opakowanie od kolektorki jest w ciemnych kolorach z pięknie wykonanymi grafikami. Ponadto naprawdę jest solidnie wykonane. Koszulka dodana do zestawu ma fajny szary kolor i biały nadruk. Jest bardzo dobrej jakości. Mini artbook jest bardzo rzeczowy. Zestaw dopełnia smycz na klucze- moja pilnuje moich kluczy od momentu, kiedy tylko ja uzyskałam i nadal się nie zniszczyła, kilka naklejek po części świecących w ciemności, soundtrack na płycie i podręcznik przetrwania- krótka broszurka ale zawsze to miło jeden produkt więcej. W kolektorce znajdowała sięgra na płycie, co niektórzy deweloperzy próbują w kolekcjonerkach stłamsić i zaczynają sprzedawać kolekcjonerki w niebotycznie wysokich cenach nie wiadomo dla kogo ponadto bez samej gry do jakiej kolektorka się odnosi. Całą kolektorkę oceniam bardzo wysoko. Jakieś 8/10 a może nawet więcej. Naprawdę Techland umie wydawać gry.
Podsumowując. Nawet jeżeli nie zaciekawi Was kolektorka, gra warta jest świeczki. Naprawdę polecam Wam tę produkcję! ;)
Komentarze
Prześlij komentarz