Serialove ciąg dalszy, realia więzienia!




   Ktoś zareklamował mi, że zna fajny serial o więźniarkach. Dużo razy słyszałam o nim, mianowicie Orange Is the New Black, ale nie chodziło o ten tylko o inny, która ta osoba zaczęła oglądać przez pomyłkę Wentworth. Więzienie dla kobiet. 


   W pewnym momencie szukając czegoś nowego zaczęłam też to oglądać. Opowieść Podręcznej obejrzałam, nowy sezon jeszcze nie wyszedł, a nowy sezon Outlandera już zaraz, ale jeszcze nie teraz tylko za miesiąc, dwa. Czas więc miałam i oglądałam. Na początku było jako tako, a jak się wkręciłam... cóż przerwać oglądać nie umiałam!


   Serial ten ma to do siebie że jest brutalny. Mamy więzienie, złą sadomasochistyczną babę, która nim rządzi, a jednocześnie popełnia zbrodnie i ciągle przewijający się element zaskoczenia. Nie wiadomo też kto zginie i czy te naprawdę złe osoby naprawdę zginą czy te dobre poniosą śmierć. Trochę jak Gra o tron, której do tej pory nie obejrzałam, ale wiem, że wszyscy tam giną. Kto tego nie wie! Tutaj jest podobny element, ale nie rozreklamowany tak strasznie jak tam. Scenariusz nie miłuje się nad nikim. Nie wiesz kto zaraz zginie. No, ale w pewnym momencie umiera moja ulubiona bohaterka i... no przestałam oglądać. Ile można patrzeć jak wszyscy giną! Wnerwiło mnie to jak ktoś swobodnie żongluje sobie żywotem ludzi. Co prawda dopiero na koniec piątego sezonu, ale czara się przelała. Uznałam, że to bez sensu i szóstego sezonu obejrzeć nie oglądałam. Ile można oglądać śmierci. Mało jej w świecie realnym?


   Przesiadłam się na inny serial. Orange is the new black. I tak! Jest lepszy. Dużo lepszy. Owszem więzienie, ale nie taki brutalne jak Wentworth. Mamy tu elementy czarnego humoru (W Wentworth też ale nie tyle co tutaj i ten tutaj jest lepszy), scenariusz jest ciekawszy, bohaterki lepiej ukazane i lepiej zagrane. W obu jest wątek homoseksualny. Przyznam się, że na początku ten motyw mi trochę uwierał. Nie jestem homofobem ale też się takimi rzeczami nie interesuje, od tak po prostu nie i już, a tu nagle fala lesbijskich żartów, sytuacji itp. W Wentworth w porównani z tym tutaj było lekko. Tam bardziej skupiali się na przemocy. Natomiast w Orange is the New Black zdecydowanie idą w wątek homoseksualny, ale uwierzcie mi, po kilkunastu odcinkach bardziej patrzysz na co-się-stanie-w-następnym-odcinku niż omg-o-czym-one-gadają-te-sprośne-baby. Co jak co serial polecam. Wenworth było ok, ale mocno depresyjnie szło i nie przełknęłam tej gorzkiej piguły do końca także polecić mogę, ale jak komuś się naprawdę mocno nudzi. Orange is the New Black polecam natomiast całkowicie i zażarcie!

Team Orange is the New Black po całości!!! ;)














Komentarze